Siedze i pisze teraz w samolocie Moskwa-Delhi, bo już się tyle stało po drodze, że trzeba napisać żeby nie zapomnieć…
Zaczęło się wszystko już w Sosnowcu, na dzień dobry nasz pociąg miał 90min opóźnienia, które potem tylko zwiększał i zwiększał... w ostateczności zakupiliśmy w ostatniej chwili po 2h czekania bilety na inny pociąg-okazało się, że jakiś burżujski ;) wszyscy na czarno-biało i pod krawatami… i my :) W Warszawie okazało się, że starych biletów nie można ot tak zwrócić, bo przecież opóźnienie to nie powód (mieliśmy takie adnotacje) – trzeba pisać podanie o reklamację do dyrekcji :)
Zaczęło się wszystko już w Sosnowcu, na dzień dobry nasz pociąg miał 90min opóźnienia, które potem tylko zwiększał i zwiększał... w ostateczności zakupiliśmy w ostatniej chwili po 2h czekania bilety na inny pociąg-okazało się, że jakiś burżujski ;) wszyscy na czarno-biało i pod krawatami… i my :) W Warszawie okazało się, że starych biletów nie można ot tak zwrócić, bo przecież opóźnienie to nie powód (mieliśmy takie adnotacje) – trzeba pisać podanie o reklamację do dyrekcji :)
Na Okęciu meldujemy się z 2godzinnym opóźnieniem, ale braliśmy to pod uwagę więc OK. Przy odprawie bez problemów, nasze za duże bagaże podręczne nikogo nie interesowały, można by przewieźć kilka kilogramów prochów ;) Tylko Kasia została poddana szczegółowej kontroli, nie wiadomo czy cos znaleziono:) Po dwóch godzinach z małymi turbulencjami wylądowaliśmy w zaśnieżonej Moskwie.
Szybkie przejście transferem, ponowna kontrola, tym razem bez butów ;) Kasia została poddana powtórnej szczegółowej kontroli :) i na kolejny lot. Cena malutkiej mineralnej na lotnisku – 5$ :o Widać już pierwszych Hindusów, nawet robią nam zdjęcia ;)
Mieliśmy lecieć Boeingiem 767, i tak wszędzie pisało; podstawili starego ruskiego Iła 96, mnie się podoba :) Gdy już mieliśmy odlatywać okazało się, że jeden z pasażerów jest tak nawalony, że nie jest w stanie nawet usiedzieć na miejscu, nie mówiąc już chociażby o zapięciu pasów; nie że agresywny tylko praktycznie nieprzytomny:) Jego kolega: ”On nie jest pijany, po prostu siedzieliśmy cały dzień na lotnisku i jest bardzo zmęczony” :) . Po kilkudziesięciu minutach i kilku próbach posadzenia faceta na miejscu wróciliśmy pod rękaw i wezwano Milicję. Wynieśli pana siłą we dwójke :) Potem jeszcze wywalili na płytę wszystkie bagaże z luku, poszukując jego bagażu. Współpasażerowie mówią, że tutaj to normalka :) Ogólnie z Moskwy wylecieliśmy z prawie 2godzinnym opóźnieniem. Dla nas to lepiej, mniej czekania w tranzytówce w Delhi na kolejny lot. Teraz ide spać :)
Siedzimy w Delhi na lotnisku, jest wifi więc wreszcie mogę to opublikować. Cały ogromny terminal wyłożony jest wykładziną, szok.Teraz przed nami 4h czekania na lot do Kathmandu.
hej podróżnicy! widzę, że od początku z przygodami.:) trzymam kciuki i życzę udanej wyprawy! Ula D.
OdpowiedzUsuńHello! Ale Wam zazdroszczę lotu nad Moskwą... Wszyscy tu czekamy na prezenty z Indii więc nie zapomnijcie o nas :) /Agenci znów w akcji :)/ Snake
OdpowiedzUsuńA...mam nie mówić mamie o tej szczegółowej kontroli,Kasiu? :)
OdpowiedzUsuńNo jak od poczatku takie przygody to ja nie wiem co bedzie pozniej;) Pozdrawiam. WACLAW
OdpowiedzUsuńco tam się dalej dzieje? pozdrowienia:) zulija
OdpowiedzUsuńnamaste :) pozdrawiamy, juz jutro nowy wpis.
OdpowiedzUsuńK&M
No to macie od początku z przygodami będziecie mieli co wspominać ciekawy jestem jak się czuliście podczas lotu iłem podobno to latające trumny ale w sumie mieliście wesoło tym bardziej że ruscy piloci żadko latają na trzeźwo Życzymy powodzenia w dalszej podróży i prosimy o foto jabba
OdpowiedzUsuń